Relacja między synową a teściową jest zawsze bardzo specyficzna. Rzadko zdarza się, by ktoś powiedział „Moja teściowa jest naprawdę w porządku!” szczególnie, kiedy w związku jesteśmy już kilka lat i nikt nikomu nie próbuje się przypodobać. Większość osób raczej na pytanie o teściową przytoczy jakąś piekielną historię z życia wziętą.
Niektórym się wydaje, że ślubny kobierzec służy do zawierania związku jedynie z jedną osobą. Tymczasem – to jedynie ułuda. Poślubia się po trochu wszystkich – i to, jakie relacje będziesz mieć jeszcze w narzeczeństwie, zdecydowanie zaważy na Twoich późniejszych losach. Najtrudniej jest zawsze między synową a teściową. Co ciekawe, w języku staropolskim istniało nawet specjalne słowo, którym zwykło się teściową nazywać: było to świekra. W wolnym tłumaczeniu: stara, wredna jędza. Stało się tak nie bez powodu. Od wieków synowe walczą z teściowymi i nie wygląda na to, by ta bitwa miała się ku końcowi.
A jaka jest Twoja teściowa? Może to taka osoba, która pozjadała wszystkie rozumy?
Niektóre teściowe są bardzo mądre – a przynajmniej żyją w wielkim przekonaniu, że właśnie takie są. Mają ogromne, życiowe doświadczenie, ale jednocześnie są pełne energii. Tylko one są dobrze zorganizowane, wiedzą, co jest najlepsze – dlatego młode małżeństwo powinno jej słuchać bez piśnięcia, pozwalając na kontrolę, ciągłe komentarze. Zdarza się, iż takowa teściowa narzuca się, kupuje do mieszkania wiele rożnych rzeczy i nie akceptuje samodzielności. Jedynym sposobem na nią jest.. przyjmowanie niektórych rad, a nad innymi dyskutowanie z mężem.
Bardzo trudna jest zazdrośnica
Zazdrosne teściowe nie odpuszczą swoim synowym. Nie potrafią pogodzić się z tym, ze ich syn jest już osobą dorosłą i wybrał inną kobietę jako towarzyszkę swojego życia. Do tej pory to właśnie one były najważniejsze, dlatego zaczynają walczyć – o miłość, uwagę, poświęcony czas. Konkurują w każdym możliwym aspekcie, pokazując że są ładniejsze, bardziej gustowne, lepiej obeznane z kuchnią, świetnie sprzątające. Starają się pokazać synowi, że ożenił się z kobietą nieodpowiednią i gorszą od nich. Ważne: rzadko kiedy wprost coś mówią, raczej rzucają drobnymi złośliwościami bądź krzywo patrzą. Słabe synowe mogą łatwo zdominować, silne zaś podejmują z nimi walkę, która może się różnie skończyć. W tym przypadku walka się zwyczajnie nie opłaca – lepiej jest przymknąć oko, a nawet docenić to jak się stara. Po jakimś czasie teściowa sama odpuści i zda sobie sprawę z tego, że każda z was kocha tego mężczyznę, ale inaczej.
Niektóre teściowe wtrącają się ponad miarę.
Jeżeli teściowa ma niewiele do roboty, a w zamian ogrom czasu wolnego, to wówczas zaczyna się nazbyt interesować małżeństwem swoich dzieci. Z tego powodu chce wiedzieć dokładnie, co młodzi robią, często do nich przychodzi na małe inspekcje. Zdarza się, że patrzy do poszczególnych szaf, może coś wyprasować i uporządkować wedle swojego życzenia. Krytykuje synową za nieporadność bądź niedokładność w sprzątaniu. Wytykanie jej, że narusza czyjąś intymność nie ma sensu – ona tego zwyczajnie nie zrozumie. Jedynym wyjściem jest dokładne i stanowcze określenie granic, których teściowa przekraczać nie może . Synowa powinna się po tym spodziewać litanii, w którym słowo „niewdzięcznica” będzie jednym z najmilszych określeń.
Odwiedzaj mnie, patrz co robię!
Czasem teściowa wcale nie jest doświadczona i zorganizowana, a wręcz przeciwnie – jest samotna i mało samodzielna. Stale potrzebuje w czymś pomocy, dlatego odwiedza młodych z prośbami i innymi sprawami do załatwienia. Może często płakać, symulować objawy poważnej choroby po to, by młodzi poczuli się w obowiązku jej pomóc. Należy jak najbardziej rozmawiać z taką teściową o problemach, ale nie można także wyzbyć się swojej niezależności. I tutaj trzeba ustalić granice – np. jeździmy do teściowej jeden raz w tygodniu.
Niektórzy uważają, że nie ma takiego zjawiska jak „teściowa normalna”. Czyli kobieta niezależna, o własnym życiu, życzliwa. Kobieta, której szczęście daje świadomość, że jej syn jest już samodzielny.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.